Banach Jan ze Swidnicy Znany jako: Johny, Johny-o, Jasiek, Jasko, Menda (:P), Labadziara (:P:P) Zolte buty, hawajska koszula, krotkie spodnie i... srodek zimy :P Tak, to wlasnie Pan Jan :) Lubi japonskie kreskowki, podobno hip-hop, ogolnie smieszny czlowiek IMO :) Kolega Stasia, zreszta to Stasiu przyciagnal go tutaj do szkoly, bo sam Johny jest z nauka na bakier :P Kiedys na religii aby nie stracic NP schowal sie pod lawke i siedzial tam przy kaloryferze cala godzine =D

Jan, Jasiek, Johny...Podobno w dzień przyjęć do 2lo, kiedy zobaczył, że jest na liście uczniów przyjętych, mówił do swojej mamy, że nie chce tutaj iść, ale jednak został i bardzo dobrze:) Ja nie wiem, czy się kiedykolwiek przejmował oceniami, no i bardzo gut :P. Ulubieniec naszej babci, zawsze może liczyć na jej ciepłe słowo(ja w sumie od niedawna też:P)...Fajnie tańczy(w końcu chodził na 'specjalistyczny' kurs tańca towarzyskiego:)).Ma dwie pary żołtych adidasów- taka zmyła dla złodziei w naszej szkole:P.
Ładnie odnosi się do dziewczyn- szczególnie dla Iwonki-"kozulko" =PPPP.
Nie inaczej, niemalże, raczej kończę!:)

Johny, Janek, Johny-o lub po prostu Jan - Jest bramkarzem w piłkę ręczną i lubi dowcipy o garbatych. Ponadto promuje żółte obuwie, tymniemniej jest bardzo imprezowym człowiekiem, o czym może chociażby świadczyć wypowiedziane ostatnio na angielskim zdanie: "Home is where I go to change clothes between parties" :) Podobno, gdy dowiedział się, że dostał się do II LO, to kłócił się z mamą, że nie chce tam iść.
Należą się więc podziękowania mamie Johnego, że zdołała go nakłonić do chodzenia do naszego ogólniaka.

Jan, Janek, johny, Johny-O, Wsiór, Debil (zwany przez Tomczika), Menda, Szeryf, Szofer, Koza itp. A więc Jan jest równy Ziom ;-) , można z nim sie zdrowo uchachać, jest wyluzowanym kolesiem, któy nie wygląda na typowego mat-fiz'a :] (bez urazy do innych :D, nic do reszty nie mam). Zawsze można liczyć na niego na imprezie :>. jak chce się pojechać n łyżwy to tylko z nim, do jego wsi - Swidnicy :]. Jest bardzo odważnym Ziomem, poznieważ na wycieczce w Bielicach pozwolił mi sie ostrzydz :> (jest jednym z czworga takich śmiałków :D). Gra w piłę ręczna, jest bramkarzem, Wałśnie zawse mnie to dziwiło jak on jeszcze żyje, że go jeszcze na tej bramce nie zabili to cud jakis :P. Co mniej więcej 2 tyg. chwili się nowo wybtym palcem, a co miesiąc barkiem :D - ma chłopak talenta :]. Jakby zmierzyć mu IQ z matmy, o za pewne podobnie jak ja, wynik plasowałby się granicach -10 :D :P.
Jest bardzo prostolinijny, kiedyś na matmie wydmuchawszy nos szedł do kosza, ze wyrzucic chusteczkę, zapytany przez 'babcie Lewicką' "Gdzie idziesz Jasiu", odpowiedział bez zastanowienia "Wyrzucić smarki" :D - niezły nie?? (chyba nie myślal wtedy, że konsekwencja tego czynny może być brak oceny pozytywnej na koniec roku z matmy :P).
Z kolei kiedy pierwszy raz dostał samochód od rodziców i pojechał na trening, jechał niemalże ..... km/h (sami zapytajcie go :D) - ale moge jedynie powiedzieć, że jest poyebany. Poza tym jest lojalnym kumplem, można na niego liczyć - zawsze (albo prawie zawsze :P, ale praktycznie zawsze :D) i wogóle szkoda, ze zdaje do W-wy (to sie nadaje do 'śmiechu warte' :D - nie wiem za bardzo na co on liczy, może że tam zda??...... Buhahahah :D) bo fajnie byoby z nim mieszkać :-) .
Fajnę z niego chłopięcie :D.